Coaching po szamańsku. Wywiad z Patrycją Kosiarkiewicz

20150420_9999_83_b-4
Przedstawiamy Wam rozmowę z Patrycją Kosiarkiewicz – coachem ACC ICF, wokalistką, kompozytorką i autorką tekstów wielu hitowych piosenek – istnieje spora szansa, że je znacie 🙂

Korzystając również z okazji gorąco zapraszamy na wyjątkowe warsztaty przez nią prowadzone. Więcej informacji znajdziecie na stronie www.warsztaty4u.pl

Zapraszamy na jej stronę  www.patrycja.pl, na której dowiecie się więcej o jej pracy coachingowej i twórczości

 

 

 

Czary Mary: Patrycjo, słuchacze, szczególnie ci, którzy kochali muzykę lat 90 -tych, znają cię głównie z ówczesnych list przebojów. Twoje piosenki były dość często grane w radiach. Być może słyszeli też, że jesteś współtwórczynią zeszłorocznego sukcesu albumu Atom zespołu Tabb & Sound’n’Grace, bo napisałaś na tę płytę teksty. Przyznasz jednak, że stąd daleko do coachingu?

Patrycja: Wiele osób mnie o to pyta. Ja to nazywam dywersyfikacją talentów (śmiech). Cudownie jest uczyć się nowych rzeczy. Jestem artystką i pewnie pozostanę nią jeszcze przez długie lata, jestem jednak również w intensywnym i wieloletnim procesie rozwojowym i to on był impulsem, by zacząć dzielić się z ludźmi również innymi rzeczami, nie tylko muzyką.

Czary Mary: Skąd wziął się coaching u ciebie?

Patrycja: Z tym było jak ze wszystkim w moim życiu. Zostałam poprowadzona. Od lat mam mocne wsparcie mojego Wewnętrznego Przewodnika. Od lat czuję, że wszystko jest dobre, właściwe, wszystko prowadzi mnie do wyższego poznania. Taką misję realizuję w moim życiu. Przez wszystkie te lata, szczególnie podczas wywiadów, wielokrotnie słyszałam, że powinnam pracować jako terapeuta. Bo mówię rzeczy, które otwierają ludzi, dają impuls do zastanowienia. No i proszę – zostałam life coachem. Było to oczywiście poprzedzone profesjonalnym przyuczeniem do zawodu. Mam akredytację największej światowej organizacji coachów, a by ją otrzymać należało spełnić szereg warunków. Wciąż się jednak uczę – tak samo jak w zawodzie artysty, tak i będąc coachem musisz się rozwijać, inaczej wypadniesz z obiegu.

Czary Mary: W jaki sposób pracujesz? Jakich metod używasz?

Patrycja: Pracuję w sesjach indywidulanych, a ostatnio również w sesjach grupowych. Pomagam moim klientom ruszyć z kopyta – cokolwiek to dla nich znaczy. Używam różnych metod, i tych które mają swe korzenie w akademickiej psychologii i tych, nazwijmy to, szamańskich. Najbliższe są mi ustawienia systemowe według metody Berta Hellingera – w sensie filozofii patrzenia na pracę rozwojową, ale też praca z wizualizacjami, Dialog z Głosem – czyli pogawędki z subosobowościami, np. Wewnętrznym Krytykiem czy Bezbronnym Dzieckiem. Dużo czerpię z hermetyzmu i nurtu ezoterycznego. Uwielbiam np. książki rosyjskich autorów Vadima Zelanda czy Sergieja Łazariewa. To są kopalnie wglądów przesiąknięte naszym słowiańskim duchem.

Czary Mary: Właśnie jako coach masz pojawić się w Białymstoku. Poprowadzisz warsztat rozwojowy Wyprawa Po Wartości. Opowiedz coś o nim.

wyprawa-dobre-w-tle-2

Patrycja: To świetnie zaprojektowana sesja oparta o różne narzędzia coachingowe. Będziemy szukać rzeczy, które są ważne dla nas – uczestników warsztatu. Jakże często wydaje się nam, że wiemy o sobie bardzo dużo, a potem, szczególnie w momentach przełomowych, okazuje się, że całą tę wiedzę możemy wyrzucić do kosza. Warto cyklicznie pytać siebie: jak jest ze mną teraz? Czy realizuję mój własny plan czy może plan kogoś innego? Jeśli tylko jesteśmy szczerzy wobec siebie, rodzą się z tego ciekawe intuicje. Coaching katalizuje szczerość. Słyszymy pytania, szukamy odpowiedzi – to bardzo głęboki i mądry mechanizm. Warsztat w Białymstoku będzie trwał dobre 8 godzin, i podczas tych 8 godzin nie tylko sprawdzimy co jest ważne, ale popracujemy nad konkretnymi strategiami, by dać sobie tego więcej. Wierzę w coaching, bo widziałam jakie efekty przynosi on klientom. Tu dodatkowo mamy proces grupy – to co Bert Hellinger nazywał mądrością wiedzącego pola, synergię, która powoduje, że uczestnicy stają się dla siebie lustrami, a ich wkład do wspólnej puli, pozwala każdemu z osobna unieść się nieco szybciej na spirali świadomości. Nie wiem jak to działa, ale działa. Przypuszczalnie kluczem jest, by po prostu być uważnym i nie przeszkadzać.

Czary Mary: Czy uczestnicy powinni się jakoś specjalnie przygotować do warsztatu?

Patrycja: Byłabym bardziej niż rada, gdyby otworzyli w sobie przestrzeń dla dziecka, które chce doświadczać, bawić się i eksperymentować. Będziemy przywoływać takie stany, będziemy też wchodzić w rezonans z polem serca. By to się mogło udać, trzeba na trochę wyjść z roli nobliwego dorosłego, który twardo stąpa po ziemi i nie ma czasu na głupoty, a w to miejsce zaprosić lekkość, humor oraz prostolinijność. Warto też pomyśleć z czym chce się wychodzić z warsztatu – jaki ważny temat ma być dotykany i co z tego ma wyniknąć w życiu.

Czary Mary: Jak mogłabyś przekonać tych, którzy podchodzą do coachingu jak do jeża?

Patrycja: Zapytałabym ich przede wszystkim skąd ten jeż? (śmiech) Być może jakaś zła konotacja, być może opinia wyrobiona na podstawie wątpliwej jakości mema? Namawiałabym ich, by powiedzieli Sprawdzam. Coaching święci wielkie sukcesy na świecie. Istnieją badania dowodzące tego, że znacznie przewyższa efektywnością tradycyjne szkolenia. Stąd wiele korporacji, szczególnie tych które opierają swoje biznesy na wartościach w niego inwestuje. Jesteśmy coraz bardziej świadomi, że by podnosić wyniki, trzeba pracować m.in. nad relacjami czy ogólnym dobrostanem pracownika. O to samo możemy zadbać indywidualnie. Bardzo wszystkich namawiam, by na własnej skórze przekonali się na czym polega profesjonalny coaching. Służą temu takie warsztaty jak moje, służą temu sesje wielu dobrych coachów.

Więcej informacji o warsztatach prowadzonych przez Patrycję w Białymstoku znajdziecie na stronie www.warsztaty4u.pl

 

1 Gwiazdka (nie podoba mi się)2 Gwiazdki (słabe)3 Gwiazdki (średnie)4 Gwiazdki (całkiem fajne)5 Gwiazdek (super!) (Brak ocen)
Loading...